wtorek, 24 grudnia 2013

Ciąg dalszy do tego ;) http://goddammitlove.blogspot.com/2013/12/heej-dzis-ze-wzgledu-na-to-ze-mimo.html#comment-form
        Obudziła się z okropnym bólem głowy i niezbyt ogarniała gdzie właściwie jest i co się działo.. Siadła na łóżku...powoli zaczęło do niej wszystko docierać.. pseudo-urodziny koleżanki, ławka, mieszkanie, piwo..."ale z Ciebie kretynka" pomyślała... Nałożyła na siebie tylko koszulkę i wymknęła się do kuchni, licząc na to że ON jeszcze śpi i nie zobaczy jej w takim stanie, bez makijażu, w samej bluzce i majtkach..Jedynie włosy stały bez zarzutu, jak zawsze...Musiała się czegoś napić. Nastawiając wodę na kawę poczuła jego wzrok... Odwróciła się, stał w wejściu i uśmiechał się w ten sam sposób co zawsze kiedy miał ochotę powiedzieć coś zboczonego. Próbowała naciągnąć bluzkę niżej, żeby nie świecić tyłkiem.. On się tylko zaśmiał i powiedział:
-Wczoraj jakoś się nie wstydziłaś..-tak, wiedział że tym ją ostatecznie dobije..
-Błagam nie przypominaj mi co było wczoraj, a właściwie to dzisiaj, jak się spotkaliśmy to była już druga;)- zaśmiała się- A poza tym, to wiesz ze po alko wygaduje różne rzeczy i nie zawsze musisz mi wieżyc..
-"Trzy rodzaje ludzi mówi prawdę: pijani, dzieci i wkurwieni na Ciebie"..no nie Młoda?;) sama mi to wczoraj mówiłaś..- wiedział, że ma racje, wiedział że wszystko co powiedziała mu w nocy było prawdą...- No i chyba nie spodziewałaś się właśnie takiej odpowiedzi ode mnie na to wszystko no nie?-zapytał..
-No muszę powiedzieć, ze mnie zaskoczyłeś..ale to i tak niczego nie zmieni..Dobrze wiesz z jakich względów..- cieszyła się, że tak to się potoczyło, ale niczego nie oczekiwała, po prostu czuła ulgę, że w końcu odważyła się na taką szczerość i że on odebrał to w baaardzo pozytywny sposób.. 
-Niczego nie zmieni? Czyli, ze mamy się spotykać i udawać, że jest jak dawniej?- zdecydowanie nie zadowalała go ta wersja..
-A jak inaczej to sobie wyobrażasz?-mimo euforii jaką czuła po ich nocnej rozmowie i bólu głowy spowodowanego alkoholem, zachowała trzeźwy umysł. Wiedziała, ze nic nie może się między nimi zmienić...Jak dla niej to już był szczyt jej marzeń, ze jej nie wyśmiał, że tak to się potoczyło  nie chciała żadnych zmian.
-No niby masz racje..ale łatwo nie będzie...-stwierdził bez przekonania.
-Nikt nie powiedział, że życie jest łatwe skarbie...-Tak..w tym momencie to ona była na wygranej pozycji, dopięła swego, zrobiła to co miała zaplanowane i miała świadomość że to on teraz nie będzie spał po nocach i myślał... tak, satysfakcja, że to ona wygrała dawała jej niezmierną radość..a on się nawet jeszcze niczego nie domyślał..;) 
        Wypiła kawę, ubrała się i wyszła, mówiąc tylko "Pa, dzięki za nocleg", a on stał i powoli zaczął zdawać sobie sprawę z tego jak wielkim jest frajerem i jak łatwo dał się wykiwać..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz