wtorek, 24 grudnia 2013

Heej ;) dziś ze względu na to że mimo Wigilii mam straszną zamułę i doła opowiadań będzie więcej ;) miłego czytania;p

       Było grubo po północy a ona siedziała na "ich" ławce, czekała.. Z piwem i papierosem.. zdawała sobie sprawę, że gdyby teraz zobaczyła ją psiarnia, miałaby ostro przejebane.. ale czy to ważne? W tym momencie ważne było tylko to że po raz pierwszy od 6 miesięcy jest w takim stanie, w którym powiedziałaby mu o wszystkim o czym miała ochotę powiedzieć tak wiele razy... Mimo sporej ilości alko we krwi telepała się z zimna.. ale w końcu był grudzień.. Wiedziała, że on nie pozwoliłby jej zmarznąć... 
      Spojrzała na zegarek.. 01:30. Jeszcze pół godziny.. Odpaliła kolejnego papierosa..ledwo mogła utrzymać go w telepiących się dłoniach.. Pomyślała o rodzicach..ślepo uwierzyli, że jest na urodzinach koleżanki i że będzie u niej nocować.. chociaż właściwie była, zaniosła prezent, wychyliła parę drinków na odwagę, później wzięła jeszcze "prowiant" na drogę i wyszła, tak że nawet nikt się nie zorientował.. Wiedziała też, że jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem to nie wróci do jubilatki na noc, on ją przenocuje.. Wypiła ostatnie łyki piwa i wrzuciła puszkę do kosza. Otuliła się cieplej szalikiem, przymknęła oczy i czekała..
-Co Ty tu robisz??-usłyszała jego głos. Ten głos, dla którego mogła zrobić wszystko..- Jest druga w nocy! Coś się stało? Boże cała się telepiesz..!-Zasypywał ją gradem pytań ale ona większość olała.. trochę ze względu na jej charakter, taka już była, a trochę przez znaczącą liczbę promili we krwi, które sprawiły że nie nadążała nawet za własnymi myślami.
-Hej..przyszłam pogadać, znajdziesz chwilę?- zapytała, jednocześnie próbując doprowadzić się do porządku..
-Znajdę, znajdę ale chodź na górę, trzęsiesz się z zimna. - był zakłopotany, nie wiedział co się stało ale w takim stanie zostawić jej nie mógł.
-Napijesz się czegoś?-zapytał kiedy byli już w mieszkaniu?-Może gorącej herbaty, będzie Ci cieplej.
-A masz coś mocniejszego?- zapytała, chociaż właściwie nie wiedziała po co.. jeżeli wypiła by jeszcze gram alkoholu nie dałaby rady sklecić ani jednego poprawnego zdania..
-Wiesz, chyba Ci już wystarczy...Jesteś kompletnie zalana. Rodzice wiedzą gdzie jesteś?- zapytał, bez sensu..
-Taak, jasne, powiedziałam im, że będę kompletnie najebana, o drugiej w nocy siedziała u mojego starszego kolegi.. Oczywiście, że nie wiedzą i lepiej żeby tak zostało-To drugie  zdanie wypowiadała w jego obecności już któryś raz z kolei, bowiem nie była to jej pierwsza wizyta w jego progach..
-Urodziny koleżanki czy kolejny klasowy biwak?-Zapytał retorycznie, bo znał już jej wytłumaczenia.
-Urodziny...Ale chyba nie będziemy gadać o tym co po raz kolejny naściemniałam starszym, no nie?-Powiedziała lekko zdenerwowana bo czuła, że ten stan, w którym jeszcze była jako tako świadoma nie potrwa długo. To kwestia czasu kiedy alkohol i fajki spowodują, że urwie jej się film.. No właśnie, a propo fajek..- Mogę tu zapalić?- zapytała, licząc się z tym ze zrobi jej awanturę.
-Ty palisz?! Od kiedy? Po chuj Ci to w ogóle..- nie ukrywał zdenerwowania..
-Mogę czy nie?-Całkowicie olała jego wybuch.. Otworzyła balkon, musiała ochłonąć.
-Daj bucha..-nie minęło kilka chwil kiedy usłyszała jego głos za plecami.. Teraz już się nie rzucał..
       Zapalili jeszcze po jednym, w zupełnym milczeniu kiedy on nagle powiedział:
-Młoda.. wiem o czym chcesz rozmawiać..ale może przełożymy to na jutro..chyba nie nadajesz się w tym stanie do takich rozmów-powiedział najdelikatniej jak umiał ale i tak ją to wkurzyło..dobrze wiedział że tylko po alko jest w stanie powiedzieć co jej leży na sercu..
-Nie! Jeżeli mamy porozmawiać poważnie to tylko tu i teraz.. później to już nie będzie miało żadnego sensu..-powiedziała to tonem nieznoszącym sprzeciwu, który on dobrze znał.. poszedł do kuchni i przyniósł dwa piwa, wiedział, że to nie będzie łatwa rozmowa..ale może w końcu uda im się ją przeprowadzić do końca... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz